czwartek, 17 lipca 2014

Poza Msp: Naznaczona, rozdział I

Heii!
Tak jak obiecywałam, piszę opowiadanie, żeby zapełnić pustkę.
Wymyśliłam, że będzie ono nosiło tytuł Naznaczona. Tytuł według mnie dosyć ciekawy (:
Więc bez przedłużania...

I
Nie wiem co tu robiłam...
Obudziłam się na szpitalnym łóżku. Obok mnie leżały jakieś tabletki i szklanka wody.
Kręciło mi się w głowie, nic nie pamiętałam.
Nie wiedziałam do końca jak się nazywam.
Wzięłam do ręki jednorazowy, plastkikowy kubek i napiłam się trochę.
- Fuj! Co tutaj jest?! - Krzyknęłam od razu po spróbowaniu.
Wyplułam tajemniczą zawartość do pobliskiego kosza...
I nagle poczułam, że nogi uginają się podemną.
Ledwo co doszłam do, zresztą twardego, szpitalnego łóżka i odrazu położyłam się...
Nagle usłyszałam kroki, potem dźwięk naciśniętej klamki.
Zdecydowałam że udam, że nadal śpię, i z przymróżonymi oczami okryłam się kołdrą.
Zobaczyłam zarys lekarza i pielęgniarki.
- Nadal się nie obudziła. Jeśli wstanie, weź tę strzykawkę i wstrzyknij jej powoli w rękę zawartość kubka - Powiedział mężczyzna.
Więc to to wypiłam... Jakąś szczepionkę?! Ochyda.
- Jasne, doktorze. Niech pan się nie martwi i spokojnie wróci do pracy. - Odpowiedziała kobieta.
- Dziękuję. - Lekarz, mówiąc to, opuścił salę.
Pielęgniarka usiadła na łóżku obok mnie, poczułam jak twardy tapczan ugina się pod naszym ciężarem.
- Miranda Renewee - Przeczytała,  mojej karty. - 22 lata. Została napadnięta przez plemię... Jakie plemię?!
Więc tak się nazywam... Miranda.
Nurtowało mnie tylko jedno pytanie, jakie plemię?!
Jednak nie mogłam zobaczyć więcej na kartce - Musiałabym wstać.
Domyśliłam się że substancja, którą mieli mi wstrzyknąć była odurzająca. Postanowiłam działać.
Włożyłam kobiecie na głowę kołdrę, potem chwyciłam strzykawkę. Napełniłam ją zawartością kubka i wstrzyknęłam ją pielęgniarce.
Miałam rację - Kobieta upadła na łóżko, i zasnęła.
Spojrzałam w lustro.
Zobaczyłam siebie - wysoką blondynkę o niebieskich oczach... Z wyróżnającym się, ciemniejszym od reszty skóry znamieniem.
Jednak postanowiłam uciec z tego domu wariatów i wybiegłam z sali.

To narazie tyle jeśli chodzi o pierwszy rozdział.
Jeśli opowiadanie Wam się spodobało, piszcie w komach. To narazie tyle.
Do następnego posta!

2 komentarze: